poniedziałek, 2 stycznia 2017

Z pamiętnika Diany...

listopad

Myślę. Myślę każdego dnia.
Przypominam sobie wszystko ze szczegółami. Mam dosyć tego wiesz?
Mam dosyć udawania, że jest dobrze. Bo nie jest i jestem pewna, że nigdy nie będzie...

Nienawidzę być pomiędzy... A teraz tak się czuję. Jestem pomiędzy tym co było, a tym co jest. Nie potrafię zrezygnować z przeszłości. Obracam się za często w tył, wiem. Ty też to robisz?
Wracasz do naszych wspólnych chwil i rozmyślasz nad tym co mieliśmy i zostało zniszczone? Co Ty właściwie zniszczyłeś...

Ostatnio byłam w mieście. Spacerowałam tymi samymi uliczkami co z Tobą. Czy mi Cię brakowało? Nie. Czułam pustkę, ale nie ból. Coś mi zabrałeś ze sobą, ale nie wiem co. 
Pamiętasz tamten dzień, kiedy samochód jechał bardzo blisko chodnika? Pamiętasz to co wtedy zrobiłeś? Co powiedziałeś? Przypomnę Ci... chwyciłeś mnie za rękę i przyciągnąłeś do siebie. Dłonie Ci drżały, były zimne, w końcu to listopad. Powiedziałeś : " Jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie wiem co bym zrobił, gdybym Cię stracił." A potem przytuliłeś z całej siły, tak jakbyś chciał potwierdzić swoje słowa.
To też było kłamstwo? Kolejne, w które uwierzyłam... Byłam głupia, bo nie potrafiłam odróżnić fałszu od prawdy. Byłeś doskonałym manipulatorem. Wiedziałeś jak do mnie mówić. Rozgryzłeś mnie. Byłam na Twoje rozkazy...

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wybaczyłabym Ci, gdybyś zdecydował się wrócić. Ale Ty tego nie zrobisz. Twoja duma by ucierpiała. Przecież Ty palisz mosty i mnie też spaliłeś.

Też myślisz o nas?
Diana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz