piątek, 14 października 2016

Z pamiętnika Diany...

 wrzesień

Więc tak to ma teraz wyglądać? Tak?
Siedzimy naprzeciwko siebie, ale unikamy siebie nawzajem. Kiedyś potrafiliśmy patrzeć na siebie godzinami,a obecnie żadne z nas nie jest w stanie wytrzymać jednej głupiej sekundy. Zabawne. Gdy pojawiam się na czacie, Ty znikasz. Gdy wysyłam wiadomość, ona nie dochodzi. Gdy dzwonię, włącza się poczta głosowa. Tracę rozum...

Tak naprawdę nie wiem o co masz do mnie żal. Czy go masz, czy nie... 
Milczysz. Ja też milczę, ale ja mam powód. Ty go masz? Jeżeli tak to powiedz jaki!
To wszystko jest bezsensu, wiesz? Jednak tym razem nie potrafię postąpić inaczej. Nie potrafię powiedzieć Ci, że jest okay. Nic się nie stało. Nie! Stało się. Zabolało mnie to jak cholera. 
Pamiętam ten Twój głupi uśmieszek, gdy powiedziałeś co zrobiłeś. Zniszczyłeś wszystko. Jednym słowem, jednym gestem. Tak jakbyś młotkiem zaczął tłuc szkło. Tylko, że to nie była zwykła szyba lub lustro. To byłam ja. Ta, którą niby tak bardzo kochałeś. Ta, której obiecałeś, że nigdy jej nie zranisz. Gdzie są te obietnice? Je też wyrzuciłeś do kosza? A może spaliłeś? Byś nie miał do czego wracać. Przecież zawsze tak robiłeś. W przeciwieństwie do mnie, paliłeś za sobą mosty i potem nie miałeś jak wrócić do domu. Potłukłeś wszystko... Naszą przeszłość i przyszłość. Straciłam równowagę... Tak się czułam i nadal czuję. Stałam tam i miałam wrażenie, że wszystko się rozsypuje. To co budowaliśmy razem przez te 2 lata. Nic dla Ciebie nie znaczyły? Jednego dnia wszystko wyrzuciłeś do kosza. A ja nie dowierzałam, że tak się stało. Miałam nadzieję, że to jakiś żart. Myślę, że bawił Cię mój widok. Jak stałam obok Ciebie ze łzami w oczach i słuchałam tego wszystkiego. Miałeś satysfakcję, że 
postawiłeś w końcu na swoim. Zadowolony?

Głupia byłam. Powinnam była zostawić to zniszczone. Chciałam to wszystko odbudować, ale Ty mi przeszkadzałeś za każdym razem. Traciłam siły. Z dnia na dzień czułam się jakbym opadała na dno. Woda, która zalewała moje serce była zbyt ciężka by z nią walczyć. Nie chciałeś mi pomóc. Nawet po tym wszystkim co dla Ciebie zrobiłam...
Pamiętasz? Pamiętasz, że to ja wyciągnęłam do Ciebie rękę, gdy byłeś na samym dnie? Pamiętasz ile wysiłku kosztowało mnie by przywrócić Cię do żywych? Nigdy nie narzekałam. Zawsze byłam dla Ciebie, ale Ciebie nie było dla mnie. Byłeś duchem, który pojawiał się raz na miesiąc. Wtedy, gdy wyrzuty sumienia nie dawały Ci spać. To właśnie wtedy postanawiałeś poświęcić mi trochę czasu. Cieszyłam się z tego... Ale to było tylko złudzenie.

Dzisiaj wiem to na pewno, ale miesiąc temu naiwnie pisałam do Ciebie. Pomimo tego, że mnie zraniłeś.Walczyłam sama z sobą. Rozum mówił mi, że mam odpuścić, ale serce miało nadzieję....
 Nasz ulubiony wykonawca - Ed Sheeran- napisał, że miłość może ranić, dlatego zacisnęłam zęby i nie odpuszczałam. Bardzo chciałam nas wyciągnąć z tej ciemności. Ale kiedyś są granice, wiesz? Zabrakło mi siły. Zaczęłam się dusić tym wszystkim. Z trudem łapałam oddech. Wysłałam ostatnią wiadomość. Na więcej nie miałam siły... Czekałam na odpowiedź parę dni. Wiem, że ją przeczytałeś. Prosiłam byś odpowiedział na jedno głupie pytanie, ale zamiast tego zapadła cisza. 
I to milczenie trwa do teraz.
Podobno cisza jest też odpowiedzią, ale raczej negatywną, wiesz? Po paru tygodniach przestałam czekać, ale to nie oznaczało, że nie tęskniłam. Codziennie płakałam. Czemu?  Sama nie wiem. Przecież kłamałeś. To wszystko było jedno wielkim kłamstwem! 

Na prawdę nie zasługiwałam na pożegnanie? Czemu nie uzyskałam jakiegoś wyjaśnienia? Czegoś co pozwoliłoby mi spokojnie spać... Cokolwiek... Tak wolałeś to wszystko zakończyć? Taki był Twój plan? Z drugiej strony... czego się po Tobie spodziewałam? Zawsze tak robiłeś. Zabierałeś to co najlepsze z ludzi, a potem odchodziłeś bez pożegnania, niszcząc wszystko. Nie potrafiłeś inaczej.
Twoje zachowanie pokazało mi jakim jesteś człowiekiem i to chyba boli najbardziej.
Chcę Ciebie zapomnieć... Wymazać z pamięci... ale nie mam siły...

Diana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz