Znasz to uczucie,gdy świat przestaje mieć barwy i widzisz wszystko w dwóch kolorach: białym i czarnym? Wszystko straciło sens od spotkania z Jamesem, a minęły zaledwie dwa dni. Judy stwierdziła, że widocznie tak miało być i muszę się z tym pogodzić. Pytanie czy ja tego chcę?
Dzisiejszy wieczór postanowiłam spędzić w troszeczkę innej atmosferze niż dotychczas. Szczerze? Chciałam by Judy i jej chłopak mogli nacieszyć się sobą. Nie miałam zamiaru im przeszkadzać, więc poszłam na spacer. Nie obchodziło mnie, że jest ciemno i ktoś może mnie zaczepić. Minęła mnie grupka nastolatków, ale nawet nie zwrócili na moją osobę uwagi. Po co mieliby to robić? Jestem nikim, duchem. Usiadłam na ławce na przystanku. Nie było tam nikogo. Odwróciłam wzrok w prawo i dostrzegłam reklamę piłki nożnej. Czemu każdy facet przypominał mi Jamesa? Nawet pieprzony piłkarz. Zaśmiałam się gorzko i wstałam. Podeszłam bliżej i przyjrzałam się pozującemu mężczyźnie. Jego uśmiech był tak bardzo podobny do niego. Ogarnęła mnie złość i zaczęłam walić w szybę. Niesamowite uczucie, gdy nie dociera do ciebie nic, poza bólem fizycznym. Fakt, bolały mnie dłonie, ale nie przestawałam. Podobało mi się to. Czułam, że złość zaczęła ze mnie uchodzić niczym powietrze z balonu. I nagle usłyszałam jak ktoś bije mi brawo. Zdezorientowana przestałam uderzać i spojrzałam w kierunku chłopaka w kapturze.
- Brawo! - zakpił, nadal klaszcząc. - Na pewno go zabolało. - wyszczerzył się do mnie.
Przywarłam swoje dłonie do mojej klatki piersiowej. Dopiero teraz zaczęłam odczuwać skutki mojego wybryku. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo poza nim nie było.
- Szczerze? Myślałem, że zdewastujesz ten przystanek. Dawno nie widziałem takiej desperacji w oczach. Ale wiesz co? Sporo ci brakuje, jeżeli chodzi o technikę. Musisz poćwiczyć...
Stałam nieruchomo i w ciszy. Co miałam mu powiedzieć? "Przepraszam"? Niby za co? To nie jego sprawa. Nieznajomy podszedł bliżej w kierunku zdjęcia piłkarza. Przyjrzał mu się dokładnie i pokazał palcem na niego.
- Czym zawinił? - zapytał.
- Niczym. - wydusiłam to z siebie.
- Czyżby? - chłopak obrócił się do mnie tak, że mogłam zobaczyć jego oczy.
Wciąż nie mogłam dostrzec jego oblicza w pełni. Jego kaptur przeszkadzał mi w określeniu z kim mam do czynienia. Jego oczy były brązowe, ale nie był to ten sam kolor co u Jamesa. Był to odcień ciemniejszy jak gorzka czekolada.
- Po prostu kogoś mi przypomina. - wzruszyłam ramionami.
- Bartek Kapustka? - zaśmiał się.
- Czemu cie to obchodzi? - zapytałam.
Zaszokowałam go. Pewnie spodziewał się innej odpowiedzi, a nie pytania. Nieznajomy uśmiechnął się do mnie lekko, ale widać było, że to bardziej ironia niż uprzejmość.
- Gdybyś nie daj Boże wybiła tę szybę i podarła plakat, byłbym świadkiem przestępstwa. - mrugnął.
- Akurat byś się tym przejął. - prychnęłam i chciałam sobie pójść, jednak wtedy ściągnął kaptur.
Zobaczyłam wysokiego bruneta, o krótko ściętych włosach. Wyglądał jakby był w moim wieku, albo był troszkę starszy ode mnie.
- Bardziej mnie zastanawia, po co taka ślicznotka to zrobiła. - wyciągnął ku mnie swoją dłoń. - Jestem Alex. Mam nadzieję, że mi nie przywalisz, co? - zachichotał.
Uścisnęłam mu rękę, nie dowierzając, że z nim gadam.
- Selena. Miło mi.
- Ufff... wciąż jestem cały. - poklepał się po ciele.
- To było przez przypadek... - wyjąkałam i poczułam zażenowanie. Boże on to widział! Jaki wstyd.
- Tak samo jak Manchester City przegrał Puchar Anglii z Liverpoolem F.C. ?
- Nie wiem. Nie oglądałam. - przyznałam.
- W takim razie musisz mi uwierzyć na słowo, że to nie był przypadek. - wyszeptał.
- Co tutaj robisz? - zapytałam.
- Akurat wracałem ze spaceru i usłyszałem hałas. Pomyślałem, że może potrzebujesz pomocy, ale wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że to plakat Kapustki jej potrzebuje.
- Oj już starczy. - zaśmiałam się.
- Czekolada?
- Słucham? - zapytałam, bo myślałam, że się przesłyszałam.
- Zaproponowałem gorącą czekoladę. Niedaleko robią najlepszą w mieście. Chodź, pójdziemy tam.
Pociągnął mnie za rękę, a ja nie potrafiłam odmówić. I tak nie miałam nic lepszego do roboty.
Poznajcie Alexa. Chłopaka, który przez moment był lekarstwem dla Seleny po stracie Jamesa. Jak myślicie, co między nimi będzie? Przyjaźń, czy może coś więcej? W.x
Stawiam na przyjaźń :-D :-D :-D chociaż różnie bywa...
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń? Możliwe, ale bardziej stawiam na to drugie. Tsk coś między nimi będzie przynajmniej przez chwilę. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serca, że czytasz każdy mój wpis i dodajesz komentarze. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo mnie to motywuje do pisania. Dziękuję jeszcze raz. W. x
Usuń