***
- Jak było? - zapytał
Chris, gdy tylko Neymar pojawił się w pokoju.
Piłkarz spojrzał na niego
zmęczonym wzrokiem. Dzisiejszy dzień dał mu nieźle w kość. Jedyne czego pragnął to pójść się położyć i odpocząć. Jednak wiedział, że Chris mu nie odpuści.
- Jaka jest? - dopytywał
się.- Kto? Mel? - Neymar chwycił szklankę w dłoń i duszkiem wypił wodę.
- Chyba nie chcesz powiedzieć mi, że to jest ta sama dziewczyna … - Chris zrobił wielkie oczy.
- Też nie mogłem w to uwierzyć, dopóki jej nie zobaczyłem - chłopak usiadł na fotelu i spojrzał na przyjaciela. Wiedział, że będzie drążył temat. Tym bardziej, że zwęszył trop.
- Wygląda nieźle. - zadumał Chris.
- Weź przestań! Tobie tylko jedno w głowie … - oburzył się Neymar.
Piłkarz zaczął nerwowo chodzić po
pokoju. Zawsze mu pomagało. Wiele razy tak właśnie robił przed
meczem. Ale dzisiaj ta metoda nie przyniosła rezultatów. Czuł się jeszcze gorzej.
- Ale się wkurzyłeś... Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że podoba ci się? - zapytał z
uśmieszkiem jego przyjaciel.- Jest ładna … - odparł Neymar. - i mądra. Całkiem fajna. - grał na czas. Chris wyczuł go.
Prawda była taka, że
piłkarz nie potrafił przestać o niej myśleć. Gdy byli razem na
planie czuł się jak w raju. Mógłby przebywać z nią przez cały
dzień. Jednak był bardzo nieśmiały jeżeli chodzi o uczucia.
Nigdy nie potrafił wyznać tego co naprawdę czuł.
- Stary widzę, że tobie
wpadła w oko. - poklepał Chris go po barku. - Problem polega na
tym, że nie potrafisz do niej zagadać.- A ty jesteś w tym najlepszy! - piłkarz zerwał się z krzesła, na którym na moment przysiadł.
- Czekaj, czekaj. Ja z nią pogadam. Szepnę jakieś czułe słówka i tak dalej. Jestem przekonany, że ulegnie twojemu urokowi. - uśmiechnął się.
- Już to widzę … - zakpił Neymar. Chris wstał i stanął przy drzwiach. - Co robisz? - zapytał piłkarz.
- Idę do twojej lubej! - uśmiechnął się i wyszedł.
Chris miał nosa jeżeli
chodzi o kobiety. Był dobrym obserwatorem i wiedział, gdzie kto
mieszka. Już od samego początku znał numer pokoju Mel. Tak na wszelki wypadek. Zapukał,
jednak nikt nie otworzył. Spojrzał na bok, gdzie makijażystka
rozmawiała ze starszą panią.
- Przepraszam szanowną
panią. - ukłonił się szarmancko. - Może wie pani, gdzie jest
Mel? Chciałem jej wysłać list miłosny, ale nie znałem adresu.
No wie pani, tak jak w „ Listach do Julii”. - zaśmiał się,
ale kobieta nie odwzajemniła tego. - Powie mi pani? Usycham z
tęsknoty. - zamrugał oczkami.- Jest na dole, w restauracji. - odpowiedziała w końcu, ale po tych słowach od razu poszły do innej części hotelu. Nie przepadały za Chrisem. Był arogancki i bezczelny. Właściwie to nikt go nie lubił. Ludzie tolerowali go, ponieważ był przyjacielem Neymara. Tyle.
- Ach te kobiety. - westchnął w drodze na dół. - Nie wiem co ja w sobie mam, że mnie tak uwielbiają. - wszedł do środka. Od razu rozpoznał ją. Siedziała sama przy stole. Poprawił koszulę i podszedł.
Mel zachwycała się
hiszpańskim jedzeniem. Nawet nie sądziła, że je polubi. Cały
czas przed oczami przewijał się jej dzisiejszy dzień. Praca na
planie sprawiała jej przyjemność. Mogłaby to robić do końca
swoich dni. Tym bardziej, że był tam Neymar. Zawsze w jego
obecności czuła dziwne uczucie w żołądku. Nie potrafiła tego
wyjaśnić. Za każdym razem gdy ją dotknął przez przypadek, na
jej skórze pojawiała się gęsia skórka. Była szczęśliwa i
radosna. Ale czy to oznaczało,że była zakochana w nim po uszy?
Przecież znają się dopiero od niedawna.
W pewnym momencie
dostrzegła, że ktoś się przysiadł do jej stolika. Był to
średniego wzrostu brunet. Od razu go skojarzyła. Był to Chris,
przyjaciel Neymara.
- Hello baby. - mrugnął
do niej. - Co tak sama siedzisz tutaj? - próbował zagadać.
Dziewczyna spojrzała na
niego z politowaniem. Od samego początku, gdy pomyliła szatnie,
wiedziała, że musi trzymać się od niego z daleka. Czuła do niego
niechęć i odrazę. Jego charakter i sposób bycia doprowadzał ją
do szału. Ale co mogła zrobić? Tym bardziej, że był przyjacielem
piłkarza. Musiała zacisnąć zęby i wytrzymać. Miała nadzieję,
że za chwilę zostawi ją w spokoju.
- Jem kolację. Co w tym
dziwnego? - przez moment spojrzała na niego, ale potem ponownie
nachyliła się ku talerzowi.- Taka dziewczyna jak ty nie powinna być sama. - uśmiechnął się do niej, jednak ona nawet na niego nie spojrzała. „ Twarda sztuka” - pomyślał, jednak nie dawał za wygraną.
- O co Ci chodzi? - Mel nie wytrzymała i odłożyła sztućce. Spojrzała na niego. Jego słodki uśmiech doprowadzał ją do irytacji.
Chris zrozumiał, że
dziewczyna nie przepada za nim. Musiał szybko znaleźć powód, bo
inaczej cały jego plan ległby w gruzach. Mierzył ją wzrokiem, a
ona jego. Szukał źródła jej niechęci do niego w myślach, ale
nie widział go. Nagle mu zaświtało. Ten pierwszy dzień.
Potraktował ją jak fankę, co rzeczywiście mogło jej się nie
spodobać. Zazwyczaj dla takich dziewczyn nie miał zahamowań. Jak
one były nieprzewidywalne, to czemu on miał być. Neymar miał
wiele kłopotów przez nie.
- Kochanie wiem, że nasz
początek nie był za dobry … - zaczął powoli i czekał na
reakcję. Dziewczyna skrzywiła się na te słowa, jednak nie
odpowiedziała. - Wydaje mi się,że ciągle masz do mnie urazę. -
położył dłoń na stole.- Nie chowam urazy. - odparła.
- Nie kłam. Widzę to. - wszedł na wyższy poziom. - Obydwoje wiemy jak było. - kelner podszedł i nalał im do kieliszków wina. - Ale mam pomysł. - ujął kieliszek w dłoń. - Zacznijmy wszystko od nowa!
Mel patrzyła na niego już
jak na idiotę. Miała ochotę wyjść, ale jej kultura osobista
zabraniała jej tego. Musiała mu przytaknąć, aby się odczepił.
Ujęła kieliszek w dłoń i stuknęła o jego. Chris rozweselił
się. „ Czas na plan A” - pomyślał. Oboje upili trochę wina.
- Cieszę się, kochanie,
że dałaś mi szansę. - dodał Chris.- Nie mów do mnie „ kochanie”. - powiedziała przez zęby.
- To jak mam mówić? Serduszko, rybko, kwiatuszku ? - zaczął się z nią droczyć.
Obok ich stolika siedziały
dwie młode kobiety. Gdy usłyszały te określenia, zaczęły się
śmiać.
- Mam imię, więc
zwracaj się do mnie po imieniu. - odparła Mel z wymuszonym uśmiechem.- Dobrze Mel. - przytaknął. - Jak ci minął dzień? - zapytał.
- Nawet dobrze, chociaż muszę przyznać, że był to ciężki dzień. - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Wiem, nawet Neymar nie miał siły zejść na dół na kolację. - zaczął wprowadzić plan A.
Mel, gdy usłyszała jego
imię, przestała jeść. Z zaciekawieniem spojrzała na Chrisa i
czekała na garść szczegółów. Chciała wiedzieć więcej.
Chłopak wyczuł to i specjalnie zmienił temat.
- Ale jeszcze parę dni i
będzie koniec. - poklepał po stole. Coś się z nim działo, coś
czego nie mógł sobie wytłumaczyć. Nagle te słowa, które
wypowiedział zaczęły palić go w gardle. Przyczyny nie znał.- Jeszcze parę dni i wracam do Polski. - westchnęła.
Chris, który jeszcze przed
chwilą był pewny siebie, teraz nie potrafił niczego powiedzieć.
Siedział cicho i od czasu do czasu podnosił wzrok na dziewczynę.
Cały ten „plan A” zaczął mu ciążyć. Mel była również
zaszokowana ciszą, która tak nagle nastała. Spodziewała się
czegoś więcej, jednak chłopak milczał jak grób. Coś musiało
się stać. Może coś złego powiedziała? Zaczęła analizować
całą sytuację. Po krótkim rozpoznaniu stwierdziła, że wszystko
było w porządku.
Chłopak uśmiechnął się
do niej przyjaźnie. Nic nie powiedział, bo nie mógł. Coś
powstrzymywało go. Niespodziewanie wstał od stołu i wybiegł z
pomieszczenia. Biegł przed siebie aż znalazł się na świeżym
powietrzu. Tam rozpiął koszulę i zaczął oddychać. Oparł się o
drzewo. Chciał zapalić papierosa, jednak się powstrzymał. Rzucił
nim o ziemię i rozdeptał go butem. Czuł się dziwnie. Pierwszy raz
coś takiego mu się zdarzyło. Wchodząc do restauracji wiedział
czego chce. Jego zadaniem było pomóc przyjacielowi. Ale w trakcie
rozmowy z dziewczyną wszystko uległo zmianie. Pomimo, że była
uparta czuł, że jest niesamowitą osobą. Kiedy powiedziała, że niedługo wróci do Polski, był zdruzgotany. Znał ją zaledwie parę dni. A
jednak. Czy to możliwe, aby Chris, ten arogancki chłopak, który
codziennie zmienia dziewczyny jak rękawiczki, mógł się zakochać?
I to jeszcze od pierwszego wejrzenia? No może niezupełnie od
pierwszego, ale tak nagle. Chris usiadł na ławce. Musiał podjąć
decyzję: czy pomóc przyjacielowi, czy walczyć o miłość?
***
Mel patrzyła jak Chris wybiegł bez
słowa z pomieszczenia. Źle się poczuł? Może to wino mu
zaszkodziło? Albo musiał coś załatwić? Takie myśli krążyły w
jej głowie. Przez to straciła całkiem apetyt. Wstała od stołu i
zauważyła, że chłopak zostawił swój telefon. Postanowiła mu go
oddać. Wiedziała, gdzie mieszkał, ponieważ często słyszała jak
sprowadzał tam sobie panienki do towarzystwa. Chciała mu oddać
telefon i pójść spać. Miała dosyć wrażeń jak na jeden dzień.
Zapukała do drzwi. Odczekała chwilkę i gdy już miała iść, ktoś
otworzył. Przed jej oczami pojawił się Neymar w samych bokserkach.
Zestresowana i niepewna swojej reakcji chciała uciec. Jednak serce
jej mówiło, aby pozostała. Piłkarz nie spodziewał się jej.
Jeszcze przed chwilą siedział na kanapie i marzył o takim
spotkaniu. Miał wielką ochotę chwycić ją na ręce i zabrać do
siebie. Pocałować i powiedzieć co czuje.
- Jest może Chris? -
jego rozmyślania przerwało to pytanie.
Neymar zaskoczony tym
zapytaniem nie wiedział co powiedzieć. Dlaczego chciała spotkać
się z Chrisem? Czy ona coś do niego czuje? O nie!
- Nie ma. Coś się
stało? - zrobił krok w przód.
Mel nie mogła oderwać
wzroku od jego umięśnionej klatki piersiowej. Po chwili przeniosła
wzrok na jego twarz, by móc zatracić się w jego oczach.
- Zostawił telefon. -
pokazała.
„ Chciała oddać tylko
telefon” - pomyślał. To dobrze. Pokiwał głową i kiedy
dziewczyna już miała iść, postanowił coś zrobić, aby przełamać
lody.
- Masz jakieś plany na
wieczór? - zapytał, drapiąc się po głowie.- Niezupełnie. Myślałam by obejrzeć jakiś film. - wymyśliła na poczekaniu.
- To może obejrzymy go razem? - wydusił z siebie.
Mel zamarła. Czy on właśnie
jej zaproponował aby obejrzeć wspólnie jakiś film?
- Jasne. A co tam masz? -
zrobiła krok w przód i o mało co by na niego wpadła. Na
szczęście Neymar nie zorientował się.
Weszli do apartamentu.
Pomieszczenie było duże, znacznie większe od jej pokoju. Przy
oknie stała kanapa. Usiadła na niej. W międzyczasie Neymar założył
koszulkę i zaczął szukać jakiegoś filmu. Na początku chciał
puścić komedię romantyczną lub horror, ale ostatecznie postawił
na komedię familijną. Usiadł na drugim końcu sofy i zaczęli
oglądać. Obydwoje co jakiś czas zerkali na siebie w ukryciu. Każdy
chciał znaleźć się bliżej i móc przytulić się, ale żaden z
nich nie miał odwagi by to zrobić. Film zmierzał ku końcowi. W
jednym momencie przysunęli się blisko siebie i przytulili. Mel
oparła swoją głowę na jego ramieniu, a on zaczął wąchać jej
włosy. Poczuli się jak w raju. Siedzieli i nic nie mówili. Nie
potrzebowali tego. Najważniejsze, że byli blisko siebie.
***
Hello :) Druga część już wstawiona. Jak myślicie co zrobi Chris? Niedługo kolejna część. W.x
Może ze chcę walczyć o jej serce.Muszę się tego dowiedzieć.Lecę czytać kolejną część.
OdpowiedzUsuń