poniedziałek, 18 stycznia 2016

Wildest Dreams cz.2

***
- Jak było? - zapytał Chris, gdy tylko Neymar pojawił się w pokoju.
Piłkarz spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem. Dzisiejszy dzień dał mu nieźle w kość. Jedyne czego pragnął to pójść się położyć i odpocząć. Jednak wiedział, że Chris mu nie odpuści.
- Jaka jest? - dopytywał się.
- Kto? Mel? - Neymar chwycił szklankę w dłoń i duszkiem wypił wodę.
- Chyba nie chcesz powiedzieć mi, że to jest ta sama dziewczyna … - Chris zrobił wielkie oczy.
- Też nie mogłem w to uwierzyć, dopóki jej nie zobaczyłem  - chłopak usiadł na fotelu i spojrzał na przyjaciela. Wiedział, że będzie drążył temat. Tym bardziej, że zwęszył trop.
- Wygląda nieźle. - zadumał Chris.
- Weź przestań! Tobie tylko jedno w głowie … - oburzył się Neymar.
Piłkarz zaczął nerwowo chodzić po pokoju. Zawsze mu pomagało. Wiele razy tak właśnie robił przed meczem. Ale dzisiaj ta metoda nie przyniosła rezultatów. Czuł się jeszcze gorzej.
- Ale się wkurzyłeś... Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że podoba ci się? - zapytał z uśmieszkiem jego przyjaciel.
- Jest ładna … - odparł Neymar. - i mądra. Całkiem fajna. - grał na czas. Chris wyczuł go.
Prawda była taka, że piłkarz nie potrafił przestać o niej myśleć. Gdy byli razem na planie czuł się jak w raju. Mógłby przebywać z nią przez cały dzień. Jednak był bardzo nieśmiały jeżeli chodzi o uczucia. Nigdy nie potrafił wyznać tego co naprawdę czuł.
- Stary widzę, że tobie wpadła w oko. - poklepał Chris go po barku. - Problem polega na tym, że nie potrafisz do niej zagadać.
- A ty jesteś w tym najlepszy! - piłkarz zerwał się z krzesła, na którym na moment przysiadł.
- Czekaj, czekaj. Ja z nią pogadam. Szepnę jakieś czułe słówka i tak dalej. Jestem przekonany, że ulegnie twojemu urokowi. - uśmiechnął się.
- Już to widzę … - zakpił Neymar. Chris wstał i stanął przy drzwiach. - Co robisz? - zapytał piłkarz.
- Idę do twojej lubej! - uśmiechnął się i wyszedł.
Chris miał nosa jeżeli chodzi o kobiety. Był dobrym obserwatorem i wiedział, gdzie kto mieszka. Już od samego początku znał numer pokoju Mel. Tak na wszelki wypadek. Zapukał, jednak nikt nie otworzył. Spojrzał na bok, gdzie makijażystka rozmawiała ze starszą panią.
- Przepraszam szanowną panią. - ukłonił się szarmancko. - Może wie pani, gdzie jest Mel? Chciałem jej wysłać list miłosny, ale nie znałem adresu. No wie pani, tak jak w „ Listach do Julii”. - zaśmiał się, ale kobieta nie odwzajemniła tego. - Powie mi pani? Usycham z tęsknoty. - zamrugał oczkami.
- Jest na dole, w restauracji. - odpowiedziała w końcu, ale po tych słowach od razu poszły do innej części hotelu. Nie przepadały za Chrisem. Był arogancki i bezczelny. Właściwie to nikt go nie lubił. Ludzie tolerowali go, ponieważ był przyjacielem Neymara. Tyle.
- Ach te kobiety. - westchnął w drodze na dół. - Nie wiem co ja w sobie mam, że mnie tak uwielbiają. - wszedł do środka. Od razu rozpoznał ją. Siedziała sama przy stole. Poprawił koszulę i podszedł.
Mel zachwycała się hiszpańskim jedzeniem. Nawet nie sądziła, że je polubi. Cały czas przed oczami przewijał się jej dzisiejszy dzień. Praca na planie sprawiała jej przyjemność. Mogłaby to robić do końca swoich dni. Tym bardziej, że był tam Neymar. Zawsze w jego obecności czuła dziwne uczucie w żołądku. Nie potrafiła tego wyjaśnić. Za każdym razem gdy ją dotknął przez przypadek, na jej skórze pojawiała się gęsia skórka. Była szczęśliwa i radosna. Ale czy to oznaczało,że była zakochana w nim po uszy? Przecież znają się dopiero od niedawna.
W pewnym momencie dostrzegła, że ktoś się przysiadł do jej stolika. Był to średniego wzrostu brunet. Od razu go skojarzyła. Był to Chris, przyjaciel Neymara.
- Hello baby. - mrugnął do niej. - Co tak sama siedzisz tutaj? - próbował zagadać.
Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem. Od samego początku, gdy pomyliła szatnie, wiedziała, że musi trzymać się od niego z daleka. Czuła do niego niechęć i odrazę. Jego charakter i sposób bycia doprowadzał ją do szału. Ale co mogła zrobić? Tym bardziej, że był przyjacielem piłkarza. Musiała zacisnąć zęby i wytrzymać. Miała nadzieję, że za chwilę zostawi ją w spokoju.
- Jem kolację. Co w tym dziwnego? - przez moment spojrzała na niego, ale potem ponownie nachyliła się ku talerzowi.
- Taka dziewczyna jak ty nie powinna być sama. - uśmiechnął się do niej, jednak ona nawet na niego nie spojrzała. „ Twarda sztuka” - pomyślał, jednak nie dawał za wygraną.
- O co Ci chodzi? - Mel nie wytrzymała i odłożyła sztućce. Spojrzała na niego. Jego słodki uśmiech doprowadzał ją do irytacji.
Chris zrozumiał, że dziewczyna nie przepada za nim. Musiał szybko znaleźć powód, bo inaczej cały jego plan ległby w gruzach. Mierzył ją wzrokiem, a ona jego. Szukał źródła jej niechęci do niego w myślach, ale nie widział go. Nagle mu zaświtało. Ten pierwszy dzień. Potraktował ją jak fankę, co rzeczywiście mogło jej się nie spodobać. Zazwyczaj dla takich dziewczyn nie miał zahamowań. Jak one były nieprzewidywalne, to czemu on miał być. Neymar miał wiele kłopotów przez nie.
- Kochanie wiem, że nasz początek nie był za dobry … - zaczął powoli i czekał na reakcję. Dziewczyna skrzywiła się na te słowa, jednak nie odpowiedziała. - Wydaje mi się,że ciągle masz do mnie urazę. - położył dłoń na stole.
- Nie chowam urazy. - odparła.
- Nie kłam. Widzę to. - wszedł na wyższy poziom. - Obydwoje wiemy jak było. - kelner podszedł i nalał im do kieliszków wina. - Ale mam pomysł. - ujął kieliszek w dłoń. - Zacznijmy wszystko od nowa!
Mel patrzyła na niego już jak na idiotę. Miała ochotę wyjść, ale jej kultura osobista zabraniała jej tego. Musiała mu przytaknąć, aby się odczepił. Ujęła kieliszek w dłoń i stuknęła o jego. Chris rozweselił się. „ Czas na plan A” - pomyślał. Oboje upili trochę wina.
- Cieszę się, kochanie, że dałaś mi szansę. - dodał Chris.
- Nie mów do mnie „ kochanie”. - powiedziała przez zęby.
- To jak mam mówić? Serduszko, rybko, kwiatuszku ? - zaczął się z nią droczyć.
Obok ich stolika siedziały dwie młode kobiety. Gdy usłyszały te określenia, zaczęły się śmiać.
- Mam imię, więc zwracaj się do mnie po imieniu. - odparła Mel z wymuszonym uśmiechem.
- Dobrze Mel. - przytaknął. - Jak ci minął dzień? - zapytał.
- Nawet dobrze, chociaż muszę przyznać, że był to ciężki dzień. - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Wiem, nawet Neymar nie miał siły zejść na dół na kolację. - zaczął wprowadzić plan A.
Mel, gdy usłyszała jego imię, przestała jeść. Z zaciekawieniem spojrzała na Chrisa i czekała na garść szczegółów. Chciała wiedzieć więcej. Chłopak wyczuł to i specjalnie zmienił temat.
- Ale jeszcze parę dni i będzie koniec. - poklepał po stole. Coś się z nim działo, coś czego nie mógł sobie wytłumaczyć. Nagle te słowa, które wypowiedział zaczęły palić go w gardle. Przyczyny nie znał.
- Jeszcze parę dni i wracam do Polski. - westchnęła.
Chris, który jeszcze przed chwilą był pewny siebie, teraz nie potrafił niczego powiedzieć. Siedział cicho i od czasu do czasu podnosił wzrok na dziewczynę. Cały ten „plan A” zaczął mu ciążyć. Mel była również zaszokowana ciszą, która tak nagle nastała. Spodziewała się czegoś więcej, jednak chłopak milczał jak grób. Coś musiało się stać. Może coś złego powiedziała? Zaczęła analizować całą sytuację. Po krótkim rozpoznaniu stwierdziła, że wszystko było w porządku.
Chłopak uśmiechnął się do niej przyjaźnie. Nic nie powiedział, bo nie mógł. Coś powstrzymywało go. Niespodziewanie wstał od stołu i wybiegł z pomieszczenia. Biegł przed siebie aż znalazł się na świeżym powietrzu. Tam rozpiął koszulę i zaczął oddychać. Oparł się o drzewo. Chciał zapalić papierosa, jednak się powstrzymał. Rzucił nim o ziemię i rozdeptał go butem. Czuł się dziwnie. Pierwszy raz coś takiego mu się zdarzyło. Wchodząc do restauracji wiedział czego chce. Jego zadaniem było pomóc przyjacielowi. Ale w trakcie rozmowy z dziewczyną wszystko uległo zmianie. Pomimo, że była uparta czuł, że jest niesamowitą osobą. Kiedy powiedziała, że niedługo wróci do Polski, był zdruzgotany. Znał ją zaledwie parę dni. A jednak. Czy to możliwe, aby Chris, ten arogancki chłopak, który codziennie zmienia dziewczyny jak rękawiczki, mógł się zakochać? I to jeszcze od pierwszego wejrzenia? No może niezupełnie od pierwszego, ale tak nagle. Chris usiadł na ławce. Musiał podjąć decyzję: czy pomóc przyjacielowi, czy walczyć o miłość?
***
Mel patrzyła jak Chris wybiegł bez słowa z pomieszczenia. Źle się poczuł? Może to wino mu zaszkodziło? Albo musiał coś załatwić? Takie myśli krążyły w jej głowie. Przez to straciła całkiem apetyt. Wstała od stołu i zauważyła, że chłopak zostawił swój telefon. Postanowiła mu go oddać. Wiedziała, gdzie mieszkał, ponieważ często słyszała jak sprowadzał tam sobie panienki do towarzystwa. Chciała mu oddać telefon i pójść spać. Miała dosyć wrażeń jak na jeden dzień. Zapukała do drzwi. Odczekała chwilkę i gdy już miała iść, ktoś otworzył. Przed jej oczami pojawił się Neymar w samych bokserkach. Zestresowana i niepewna swojej reakcji chciała uciec. Jednak serce jej mówiło, aby pozostała. Piłkarz nie spodziewał się jej. Jeszcze przed chwilą siedział na kanapie i marzył o takim spotkaniu. Miał wielką ochotę chwycić ją na ręce i zabrać do siebie. Pocałować i powiedzieć co czuje.
- Jest może Chris? - jego rozmyślania przerwało to pytanie.
Neymar zaskoczony tym zapytaniem nie wiedział co powiedzieć. Dlaczego chciała spotkać się z Chrisem? Czy ona coś do niego czuje? O nie!
- Nie ma. Coś się stało? - zrobił krok w przód.
Mel nie mogła oderwać wzroku od jego umięśnionej klatki piersiowej. Po chwili przeniosła wzrok na jego twarz, by móc zatracić się w jego oczach.
- Zostawił telefon. - pokazała.
„ Chciała oddać tylko telefon” - pomyślał. To dobrze. Pokiwał głową i kiedy dziewczyna już miała iść, postanowił coś zrobić, aby przełamać lody.
- Masz jakieś plany na wieczór? - zapytał, drapiąc się po głowie.
- Niezupełnie. Myślałam by obejrzeć jakiś film. - wymyśliła na poczekaniu.
- To może obejrzymy go razem? - wydusił z siebie.
Mel zamarła. Czy on właśnie jej zaproponował aby obejrzeć wspólnie jakiś film?
- Jasne. A co tam masz? - zrobiła krok w przód i o mało co by na niego wpadła. Na szczęście Neymar nie zorientował się.

Weszli do apartamentu. Pomieszczenie było duże, znacznie większe od jej pokoju. Przy oknie stała kanapa. Usiadła na niej. W międzyczasie Neymar założył koszulkę i zaczął szukać jakiegoś filmu. Na początku chciał puścić komedię romantyczną lub horror, ale ostatecznie postawił na komedię familijną. Usiadł na drugim końcu sofy i zaczęli oglądać. Obydwoje co jakiś czas zerkali na siebie w ukryciu. Każdy chciał znaleźć się bliżej i móc przytulić się, ale żaden z nich nie miał odwagi by to zrobić. Film zmierzał ku końcowi. W jednym momencie przysunęli się blisko siebie i przytulili. Mel oparła swoją głowę na jego ramieniu, a on zaczął wąchać jej włosy. Poczuli się jak w raju. Siedzieli i nic nie mówili. Nie potrzebowali tego. Najważniejsze, że byli blisko siebie.
***
Hello :) Druga część już wstawiona. Jak myślicie co zrobi Chris? Niedługo kolejna część. W.x 

1 komentarz:

  1. Może ze chcę walczyć o jej serce.Muszę się tego dowiedzieć.Lecę czytać kolejną część.

    OdpowiedzUsuń