Gdy upadasz w dół, rzeczywistość
Cię nie zauważa. Dla nich liczy się tylko to, czy nie powstaniesz
na nowo. Jeżeli to zrobisz, będą się głowić i trudzić, abyś
ponownie znalazł się tam, tam na dole. Ale Ty już na to im nie
pozwolisz, ponieważ ten upadek sprawił, że stałeś się już
silniejszym. Wiesz co masz już robić. Więc co zrobisz?
Słoneczna plaża mieniła się
różnymi kolorami błękitu i żółci. Pomimo, że było dosyć
wcześnie, to nad brzegiem morza można było zobaczyć ludzi.
Spacerowali, biegali, chodzili o kijkach. Gdzieś w oddali dwie
przyjaciółki siedziały na pomoście. Machały nogami nad wodą.
- Co będziemy dzisiaj robić? -
zapytała Lisa.
- Nie wiem … - odparła Mel.
Gromada turystów przemieszczała się
w stronę miasta. Wyglądali na obcokrajowców. Co chwilę robili
zdjęcia. Byli zachwyceni tymi widokami. W pewnym momencie starsza
kobieta zatrzymała się przy dziewczynach. Zaczęła się im
przyglądać.
- Przepraszam, czy mogę z wami
zdjęcie? - powiedziała po angielsku.
Dopiero teraz przyjaciółki spojrzały
na starszą panią. Zielony kapelusz przysłaniał jej czarne,
krótkie włosy. Ubrana była w białą sukienkę, a w dłoni
trzymała aparat.
- Zrobić Pani zdjęcie? - zapytała
Mel.
Kobieta zaprzeczyła i uśmiechnęła
się serdecznie.
- Chyba chce z nami zdjęcie. -
odparła Lisa.
Po chwili wahania dziewczyny stanęły
po obu stronach kobiety i zrobiły zdjęcie. Staruszka była
zachwycona. Podziękowała i wróciła do grupy. Jeszcze wtedy
dziewczyny nie wiedziały ile takie zwykłe zdjęcie może sprawić,
że ich życie stanie się zupełnie inne. Przynajmniej jednej z
nich.
***
- Panie prezesie … -
zapukała Sara do drzwi i delikatnie je uchyliła. - James
przyszedł.
Paul oderwał się na chwilę
od sterty papierów i spojrzał na dziewczynę.
- Niech wejdzie … -
odparł obojętnym głosem. „ Ciekawe co znowu
wymyślił?” - pomyślał i zobaczył uśmiechniętego Jamesa,
który właśnie kroczył ku niemu. Paul wstał, przywitał się,
podając mu dłoń i ponownie zasiadł w swoim fotelu.
- Dziękuję, że
znalazłeś dla mnie czas. - odparł James.
James był wybitnym
reżyserem. Wielokrotnie jego filmy stawały się hitami i
otrzymywały nominacje do Oskarów. Potrafił tak zaczarować
publiczność, że mogli oglądać ten sam film wiele razy. Miał
talent w doborze obsady aktorskiej. Mimo, że często miewał szalone
pomysły, to Paul miał do niego szacunek. Wiele lat w tej branży
nauczyło go, jak obchodzić się z takimi ludźmi.
- Co dla mnie masz? -
Paul postanowił przejść do konkretów.
- Ostatnio wpadłem na
wspaniały pomysł. Co powiesz na komedię romantyczną? - zapytał
z uśmiechem. - Ale nie byle jaką … - dodał i podał scenariusz
prezesowi.
Paul zaczął w ciszy czytać
ogólny zarys filmu. Po chwili uniósł wzrok nad lektury i spojrzał
na Jamesa. Był w szoku. Jeszcze nigdy nie czytał tak dobrego
scenariusza.
- Ciekawe … - odparł w
zamyśleniu.
-Dziewczyna spotyka po
meczu gwiazdę futbolu. Właściwie to on na nią wpada. Piłkarz
ucieka przed fanami. Wiesz jak to jest... Nieznajoma mu pomaga i tak
dalej. - podsumował reżyser.
Prezes jeszcze raz zajrzał
do scenariusza i przeczytał konspekt w spokoju. Nie był przekonany,
czy film odniesie sukces. Jeszcze nigdy jego wytwórnia nie zajmowała
się taką komedią romantyczną. Dotychczas różne romansidła były
klasyczne, ale to … To było czymś zupełnie nowym.
- Dobrze. - odparł
stanowczym tonem. - Zgadzam się, ale chcę zobaczyć propozycję
obsady.
- Już się tym zająłem.
- uśmiechnął się szeroko James. Wiedział, że połowę drogi ma
już za sobą. Pozostawało zaproponować głównych aktorów i
gotowe. Wyciągnął laptopa i obrócił w stronę Paula. - Głównym
bohaterem będzie Neymar. Światowej klasy piłkarz, który już
przystał na moją wstępną propozycję. - prezes pokiwał głową
z uznaniem. - Natomiast co do dziewczyny to mam kilka propozycji. -
reżyser zaczął pokazywać zdjęcia.
- Nie, nie … - machał
rękami Paul. - James … - po chwili zwrócił się do niego. - To
musi być ktoś nowy. Widz nie może jej znać.
James opadł na fotel
bezradnie. Nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji.
Przypuszczał, że prezes będzie chciał widzieć w obsadzie same
gwiazdy. „ Dobrze, że zgodził się na Neymara.” - pomyślał.
W tym czasie Paul nadal
oglądał zdjęcia w laptopie.
- Tak! - powiedział z
entuzjazmem. - Ona będzie główną bohaterką. - palcem wskazał
na dziewczynę.
James zerwał się z fotela
jak opętany i dobiegł do komputera. Ku jemu zdziwieniu, Paul
wskazywał na dziewczynę, której nigdy w życiu nie widział.
Przyjrzał się zdjęciu i zobaczył znajomą twarz. Obok kandydatki
stała jego mama. Dopiero teraz zrozumiał co się stało. Ostatnio
zgrywał zdjęcia z wakacji. Wtedy musiał przypadkiem dodać tę
fotografię do tego folderu. Chwycił się za głowę.
- Ale to pomyłka … -
spojrzał na prezesa. - To zdjęcie trafiło tutaj przypadkiem. -
zaczął się tłumaczyć, ale Paul już dawno podjął decyzję.
James doskonale wiedział, że nie ma już odwrotu. Jak prezes sobie
coś ubzdurał to koniec. Nie mógł zaryzykować tym, że film
nigdy nie pojawi się na ekranie. Za bardzo napracował się przy
tym projekcie. - Nie wiem, gdzie mogę ją znaleźć … -
powiedział bezradnie.
-Moim warunkiem na to,
że ten film powstanie jest to, że ona – pokazał na dziewczynę.
- zagra główną rolę obok Neymara. Inaczej, James, twój film
nigdy nie pojawi się w kinach. - powiedział surowym głosem.
Reżyser ponownie upadł na fotel, ale tym razem nie miał siły już
powstać. - Masz ją znaleźć! - powiedział donośnym tonem Paul.
- To chyba wszystko na dzisiaj. Reszta jest zaakceptowana … -
oddał scenariusz. James znalazł w sobie trochę siły i wstał.
Odebrał papiery i zaczął pakować swoje rzeczy. Kiedy skończył,
zaczął iść w kierunku wyjścia. - A... - obrócił się w stronę
prezesa. - Powiedz Twojej mamie, że pięknie wyszła na tym
zdjęciu. Pozdrów ją!
James nacisnął klamkę i
otworzył drzwi. Szedł korytarzem i zastanawiał się co ma zrobić.
Wiedział, że musi poruszyć niebo i ziemię by znaleźć
dziewczynę. Jednak nie wiedział jak za to się zabrać. Poczuł, że
w kieszeni dzwoni mu telefon. Wyciągnął go i zobaczył, że to
jego mama. Nagle ożywił się. „ Mama!” - pomyślał i z
entuzjazmem odebrał.
- Cześć mamo! Mam do
Ciebie sprawę … - zaczął swoją rozmowę.
***
- Nie mogę w to
uwierzyć, że się na to zgodziłam … - powiedziała Mel.
- To Twoja szansa. -
odparła Lisa, ciągnąc jej walizkę. - Patrz, twój samolot zaraz
odlatuje. - dodała.
- Będę tęsknić. -
przytuliły się serdecznie.
- Ja też. Baw się
dobrze! - krzyknęła brunetka.
W czasie lotu Mel
wielokrotnie czytała scenariusz. Pomimo, że znała swoją kwestię
na pamięć, lubiła czytać tę historię. Za każdym razem gdy to
robiła, nie mogła uwierzyć, że właśnie to ją spotkało. To ona
za parę godzin pojawi się na planie nowego filmu. Wiedziała, że
będzie współpracowała z profesjonalistami. Ta myśl trochę ją
przerażała. Po kilku godzinach wylądowała na lotnisku w
Hiszpanii. W poczekalni czekał na nią sam reżyser, James.
- Mel! - uściskał ją
serdecznie.
- Witam. - odpowiedziała
kulturalnie.
- To co, może od razu
pojedziemy na plan? - zaproponował jej, kiedy znajdowali się już
w samochodzie. - Czy jesteś zmęczona?
- Nie, możemy jechać. -
odparła.
Pierwsze sceny odbywały się
na stadionie w Barcelonie. Ekipa filmowa właśnie rozstawiała
sprzęt. Mel postanowiła się rozejrzeć po obiekcie. Nie miała
okazji tutaj być. Reżyser w tym czasie rozmawiał z kierownikiem
produkcji. Dziewczyna zaczęła chodzić między trybunami.
Wielokrotnie oglądała mecze w telewizji, marząc aby się tutaj
znaleźć. A teraz mogła usiąść sobie swobodnie i podziwiać
widoki. Z rozmyślań obudził ją swój telefon. Zdzwonił James.
- Widzę, że poszłaś
pozwiedzać … - zaśmiał się. - Mogłabyś pójść do szatni?
Tam będzie czekała na ciebie makijażystka. Zaraz zaczynamy. - Mel
wstała i wzrokiem poszukała wejścia do szatni.
Szybkim krokiem zeszła na
dół i uchyliła drzwi. Nigdzie nie mogła dostrzec makijażystki. W
pewnym momencie na jej drodze stanął wysoki, brunet o ciemnej
karnacji. Kojarzyła go, ale była tak zestresowana, że nie mogła
sobie przypomnieć kto to jest.
- Czego tutaj szukasz,
mała? - zapytał jego kolega. - Chcesz autograf? Zdjęcie? -
próbował uzyskać odpowiedź.
- Tak właściwie to
pomyliłam drogę i źle trafiłam. - odparła nerwowo się
uśmiechając.
Wysoki brunet również
uśmiechnął się do niej. Zaczęło coś świtać w jej głowie.
- No tak, wy tak zawsze …
- wkurzył się jego kolega.
- Chris, daj spokój. -
uspokoił go. - Jestem Neymar. - zwrócił się do niej i podał jej
rękę.
- Mel. - uścisnęła mu
dłoń. Dopiero teraz przypomniała sobie kto to jest. Przed nią
stała prawdziwa gwiazda futbolu. Nie mogła w to uwierzyć ...
- A ten co tak marudzi to
Chris, mój przyjaciel. - zaśmiał się Neymar.
- Słyszałem to! -
krzyknął Chris.
- Mogę ci jakoś pomóc?
- zapytał.
- Szukałam szatni … -
westchnęła.
- Jak wyjdziesz to po
prawej. - odparł.
- Dzięki. - uśmiechnęła
się do niego.
Mel obróciła się i
wyszła z pomieszczenia. Poszła tak jak powiedział jej nowy
znajomy. Bez problemu odnalazła pomieszczenie, w którym czekała na
nią makijażystka. Od razu usiadła na fotel.
- Stary, dlaczego tak się
zachowywałeś? - zapytał kolegę Neymar.
- Myślałem, że to
kolejna fanka … - wzruszył ramionami Chris. - Chciałem ci
oszczędzić tego hałasu. - dodał.
Piłkarz obrócił się i
usiadł na kanapę. Wziął telefon do ręki i szybko wstał.
- Wydaje mi się, że nie
była fanką … - poklepał kolegę po plecach. - Muszę lecieć! -
wyszedł z szatni i szybkim krokiem szedł w kierunku murawy.
Po drodze zaczął powtarzać
swoją kwestię. Nie mógł się doczekać, kiedy pozna jego
współtowarzyszkę. James nie poinformował go kim ona jest. Nagle
poczuł, że kogoś potrącił. Spojrzał na dół i zobaczył
dziewczynę. Pomógł jej wstać.
- Mel? - uśmiechnął
się do niej.
- Mógłbyś bardziej
uważać! - powiedziała, otrzepując się. - Neymar? - dopiero
teraz do niej dotarło kto na nią wpadł.
- Przepraszam. - chłopak
chwycił się za głowę.
- Neymar! - krzyknął
James. - Widzę, że poznałeś już Mel. To ona będzie grała z
tobą w filmie. - zaklaskał w dłonie.
Neymar spojrzał na
dziewczynę z wielkimi oczami. Pomimo swojego zdziwienia był
szczęśliwy. Nie spodziewał się, że to właśnie ona będzie
drugą, główną bohaterką. Mel zobaczyła jego minę i się
uśmiechnęła.
- Chodźcie, mamy masę
roboty! - krzyknął James.
- To jak … panienko,
która nie potrafi znaleźć drogi do szatni … - próbował
zagadać do niej.
Dziewczyna spojrzała na
niego kątem oka. Nie wiedziała o co mu chodzi. Przecież nie
pierwszy raz przez przypadek ktoś wszedł do czyjejś szatni...
- Normalnie … - odparła
śmiejąc się.
- Z czego się śmiejesz?
- zapytał.
- Raczej z kogo? -
spojrzała na niego.
- Chyba nie z … - nie
zdążył dokończyć zdania.
- Z ciebie. - klepnęła go po plecach
Już chciał coś
odpowiedzieć, gdy reżyser zaczął ustawiać ich na swoje miejsca.
Dziewczyna miała wpaść na piłkarza. Okazało się, że zarówno
Mel jak i Neymar dogadywali się na planie jak nikt inny. Kręcili
sceny szybko i bez żadnych problemów.
Hello :) Pierwsza część opowiadania "Wildest Dreams". Jak sądzicie, dlaczego ma taki tytuł? Komentujcie. W.x